Wierszyk o wpływach (saga)

Stary obecny jeszcze żywy

przykład pozwala na darmowe
luksusy wliczone w koszta
znajomości

Stara wiecznie żywa nieruchoma

tarcza nie daje cieszyć się
z pijaństwa i stosunków
uderza w głowę
chyba od góry



- rodzicom -

Dziewczyna z żydowskiej dzielnicy (aż do śmierci)

To nie może się tak skończyć
powiedziała jeszcze nic się tak nie kończyło
w pierdolony wielki piątek z rybą w ustach
i dzieckiem na nocniku
to jeszcze musi potrwać tydzień
dobę kilka minut
aż się wykrystalizuje

nim dziecko dorośnie zacznie wypytywać
wprowadzi prohibicję przemówi

dorosłym głosem postanówmy cokolwiek
zabijmy się zjedzmy ale to nie może
skończyć się tak i nie w tym mieście
w tym mieszkaniu rozdzieliło nas

coś o wiele szybszego w swoim dążeniach
niż śmierć

Za trzy lata koniec świata

No proszę znowu stare pożółkłe
śmieci i sąsiadki-babsztyle co chcą
wiedzieć czy udało mi się nie spłodzić
czegokolwiek nie popierdolić pracy

a ja to zrobiłem i jak na złość ludzie przestali
gubić pieniądze i rzucili palenie
to miasto nigdy nie będzie moje -

nawet nie wracam nawet nie mam
za co nawet pociągnąć

za trzy lata ćwierćwiecze
nawet nie przeczę

Przebiśniegi (Krakowiaki i Angole)

To miasto jeszcze nigdy tak nie pachniało,
od wczoraj noce dziwnie skrzypią.
Anioły wdrapały się na wieże i żaden smok
ich stamtąd nie zdejmie; turyści nogami
kołyszą obcojęzyczne diabły.

Nawet tramwaje nie opóźniają, pętlą się
jeden za drugim, szóstka za pięćdziesiątką.
Wisła wylewa do mózgów.

Niedługo pewnie wszystko wróci do normy:
Barbakan pozbiera rozrzucone kamienie,
Mickiewicz naciągnie ciepły szalik, a to,
co pęczniało, zwiśnie vis-á-vis Piwnicy.

Zimne powieki znów przesłonią
nabrzmiałe źrenice.

niedobry dzień

nazwałem cię w żartach małą
wredną suką a ty spojrzałaś
na mnie jak na kosmitę

dzisiaj jest niedobry dzień
pełen sprzecznych emocji
powiedziałem pijąc piwo

jakby mało było zauważam
że z wiekiem zaczynam robić
się cholernie sentymentalny


(z tomu poezji pt. palcem na piasku pisane – w przygotowaniu)

Jak by ojciec żył to by babcia racji nie miała

Znów przerwa. Z braku chęci
pomysłu natchnienia talentu braku.
Gdyż tak bywa
z co poniektórymi ludźmi. Bardziej chcą
niż mogą. Taka natura takie tworzywo tacy twórcy.
Mama jak to babcia mawia
trupem tylko by się opiekować mogła
i co do ojca trafiła. Nie pociągnął zbyt.
Też chciał córeczki a stałem się ja.
Wszystko na marne
nic tylko umrzeć. Jak pomyślał tak zrobił
a słowo stało się trupem i zamieszkało daleko od nas.
Pamięć się zaciera
Resztę oddano do lombardu za zgodą
mamusi bo mamusia nie wielbłąd.

Znów jestem. Na całe nieszczęście.
Choć wielu popłynęło
tutaj ciągle brak warsztatu znajomości
i talentu owego
którego każdemu
w tej historii zabrakło.

Płacz czyli wszystko nie wiadomo przez co

Anglia zadziwia doprawdy. Tydzień upałów. Polakowi kontrakt dają
gdyż się Polak sprawdził w te gorące dni. Kobiety się rozbierają
i nawiedzają tłumnie ulice spragnionych gapiów.
Angielki zazdroszczą Polkom urody. Polki się rozglądają
za Anglikami z portfelami grubymi choć pozory często mylą.
Wypchany ale zdjęciami czwórki dzieci drugiej żony psa i babci
co na froncie zginęła. Zupę nosiła a w zamian otrzymywała
danke.

Tylko najlepsi przetrwają więc się układa pudełka
jakby coś wstąpiło a chwilę później ustąpiło kiedy się przeszło
pod firmę. Już jak Anglik. Miło i wolno. Bierz swój czas.
Wraca się do domu krokiem nieświadomym nadchodzących zmian
a tu rano śmierć w mediach płacz jak za JP2
albo i gorszy gdyż to król Michael Zmiennoskórny
przyczyną. Śpiew się roznosi jak czas temu przemowy.

Przez telefon słychać o powodziach a ogólnie to
jaka pogoda jak Matilda rośnie. Polski rząd zastanawia się
nad przyczyną kryzysu. Angielski jak go zwalczyć. Chiński
jak wybić mnichów żeby wyglądało że to oni zaczęli.
Tyrani przewracają się w grobach podczas gdy król ciągle
na powierzchni podczas gdy jego znajomi wspominają
jak Michael siku poszedł i nos do kibla mu wpadł
i szloch i łzy. Dobry chłop był tylko
bo zawsze musi być jakieś tylko
z tym nosem utrapienie miał. Gwóźdź przysłowiowy.

Przyczyny nie szukajmy. Odnajdzie się milion.
Wiadomo. Jak sobie pościelisz tak się wyśpisz.
Dla wybrańców wstrzymają ruch na autostradzie
dla ciebie panie od zniczy strajku nie przerwą.
Jednych w złotej trumnie pochowają
inni będą myśleć jak tę trumnę wykopać.